Spotkanie z Arkadiuszem Sannem w Bibliotece PWSZ w Chełmie

Z okazji Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich pracownicy biblioteki zapraszają na spotkanie z pisarzem – Panem Arkadiuszem Sannem , które odbędzie się dnia 23 kwietnia 2012 roku o godzinie 12.00 w Czytelni Biblioteki Głównej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie przy ul. Pocztowej 54.

Informacja o autorze

aSannArkadiusz Sann (właść. Arkadiusz Gałązka) – współczesny pisarz polski  prozaik i poeta, urodził się 8 lutego 1959 r. w miejscowości Uherce. W 1991 r. debiutował na łamach rzeszowskiego miesięcznika Easy Rider opowiadaniem Plebejusze.

W latach 1992 – 1999 przebywał na emigracji.

Arkadiusz Sann jest członkiem Związku Literatów Polskich z siedzibą w Lublinie, współtwórcą i pierwszym prezesem literackiej grupy chełmskiej – ’Lubelska 36′, członkiem kolegium redakcyjnego pisma literacko-artystycznego Egeria. Jego literacki dorobek stanowią: powieści: Exodus (2002) oraz Biały kamyk (2006), zbiór opowiadań 30 milionów za frajer (2011) oraz humoreska filozoficzno-poetycka Przygody Szaraczka Filozaczka.

Pisarz mieszka i tworzy w Chełmie.

Fragmenty recenzji książki „Exodus

„Exodus” Arkadiusza Sanna to książka stanowiąca literacki znak schyłku XX wieku.

Tułacze, emigracyjne losy bohatera – narratora dowodzą, że z najgłębszego upadku człowiek może się podźwignąć, gdy świadczy dobro innym, gdy kieruje się silną wolą i dąży do moralnego

i intelektualnego rozwoju. „Exodus” to książka o zwycięstwie dobra nad złem, miłości nad nienawiścią, szczodrości nad chciwością. To także książka o duchowej więzi człowieka z Bogiem i o postępowaniu zgodnym z uniwersalnymi zasadami etyki. Ze względów poznawczych i etycznych jest warta przeczytania.

Z recenzji Sabiny Skowron
Fragmenty recenzji książki „Biały kamyk”
 Biały kamyk to powieść-rzeka o losach Polaka z przełomu politycznego i ekonomicznego drugiej połowy dwudziestego wieku. Dylematy moralne (wybór właściwej drogi) i kryzys podstawowych wartości ( dobro, miłość, rodzina) stanowią w powieści dominantę wydarzeń   i splotu różnych losowych przypadków głównego bohatera. Czytelnik szybko utożsamia się z Aleksym Wirlejem i jego życiowymi perypetiami znamiennymi dla mieszkańca środkowej Europy w okresie „burzy i naporu”. Dzieje się tak dlatego, że typowość bohatera jest tu sumą doświadczeń każdego ambitnego, zdolnego i poszukującego człowieka, który pragnie wybić się ponad codzienną szarość PRL-owskiego marazmu a równocześnie cieszyć się i mieć satysfakcję z otrzymanego daru, jakim jest życie. Dla prowadzonej w pierwszej osobie narracji znamienne jest stałe przywoływanie faktów z kalendarza wydarzeń politycznych i społecznych.[…]

Nie miejsce tu na streszczanie powieści. Powiem tylko tyle, że rozpocząwszy czytanie maszynopisu nie mogłem się od niego oderwać. Mamy do czynienia z tekstem literackim pisanym jakby na wzór zbeletryzowanego pamiętnika bardzo sprawną i piękną polszczyzną (co dziś niestety nie jest częstym zjawiskiem nawet w wymiarze tzw. „literatury pięknej”), że narracja pełna jest barwnych dialogów, w których także drugo- i trzecio rzędni bohaterowie sami się charakteryzują i określają. Dodajmy, że przebywając razem z Aleksem w różnych środowiskach poznajemy nie tylko jego życiowe perypetie, ale i m.in. subkultury owego czasu z ich językiem (np. Hippisów, punków, ćpunów, wojskowych „kotów”, pacjenów szpitala psychiatrycznego, „gastarbeiterów” i in.). Powieść może być uważana za udaną próbę portretu ludzi i czasów w których żyje bohater. Zauważyć trzeba znakomitą motywację psychologiczną poczynań bohaterów. Przy tym poczucie humoru nie opuszcza nigdy narratora wydarzeń. Są w książce znakomite obrazki, które pointowane bywają dowcipną, często humorystyczną sytuacją (np. Przesłuchanie w wojsku – s 349) czy też dramatycznymi stwierdzeniami w rodzaju : Z czym do Europy? – pyta jeden z bohaterów – : ze 120 tysiącami zawodowych żebraków i 200 tysiącami prostytutek?

Z recenzji Waldemara Michalskiego 

Autor o sobie

PEWNEGO SELF-MADE MAN’A TROPÓW KILKA

Powyższy angielski termin oznacza ni mniej, ni więcej człowieka, który o własnych siłach wydobył się z biedy i wybił w jakiejś dziedzinie.

Zacznę od tego, że nie musiałem wydobywać się z biedy, bo nigdy biednym nie byłem; nie można też mówić o sukcesie w dziedzinie literatury […]

Czuję się self-made man’em. Już choćby dlatego, że jestem samoukiem i do wszystkiego musiałem dochodzić sam. Taki po trosze Dawid Copperfield, tylko że w polskim wydaniu. Urodzony 8 lutego 1959 roku w wsi Uherce, edukowany w szkole podstawowej mojej rodzinnej miejscowości – spędzałem lata chłopięce na czytaniu książek i łowieniu pstrągów. Potem było liceum w Ustrzykach Dolnych, a następnie praca w Państwowym Przedsiębiorstwie Produkcji Leśnej w Uhercach. Przez 10 lat pracowałem jako robotnik.

W 1992 roku wyemigrowałem do Holandii, gdzie przebywałem 8 lat.

Począwszy od 1981 roku zacząłem pisać. Pierwsze popełnione przeze mnie powieści science fiction były nieudane […],ale w miarę pisania, zdobywałem potrzebną mi wiedzę, doświadczenie literackie i kształtowałem swój warsztat. Debiutowałem w 1991 roku w miesięczniku rzeszowskim Easy Rider opowiadaniem Plebejusze. […]

Ogólnie rzecz biorąc ukształtowany zostałem poprzez najrozmaitsze wpływy grupy społecznej, określanej niegdyś mianem „klasy robotniczej”; z drugiej strony moja osobowość utrwalona została na podstawie licznych przeczytanych książek, które po dziś dzień są moją pasją. Stąd, w zestawieniu, charakterystyczne w tym wszystkim co piszę – sensus communis (powszechny zdrowy rozum) oraz sensytytywność (wrażliwość).

Arkadiusz Sann

19 lutego 2016
Skip to content